Niech zarasta centrum miasta
Debata o przyszłości Placu Defilad nie zwalnia tempa. A nawet, jeśli zwalnia, to zawsze znajdzie się ktoś z własnym pomysłem, raz lepszym raz gorszym.
A jak już się pojawi, to media chętnie poświęcą mu uwagę. I tym razem nie krytykuję wcale "Gazety Stołecznej", która właśnie wyciągnęła nowy pomysł. Tu od przybytku głowa może boleć, ale głosów w tym sporze nigdy za wiele.
Opisywać tej historii nie będę - proszę kilknąć w powyższy link i samemu zapoznać się ze szczegółami pomysłu Krzysztofa Nowaka, architekta z USA. Pomysł, by na miejscu pl. Defilad zrobić park nie jest nowy - rzucał go kiedyś minister Radek Sikorski, rzucaliśmy go i my w redakcjach. Ale raczej w żartach.
Tymczasem to, co zaproponował pan Nowak jest całkiem poważną koncepcją. W detalach można się oczywiście przyczepić do kilku rozwiązań (ja na przykład jestem stanowczo przeciwny, by Pałacowi Kultury cokolwiek odcinać bądź doklejać), ale sama idea - może po części dzięki ładnym planszom, które niestety dostępne są tylko w powyższej wersji, z autorem w roli głównej - całkiem odświeżająca.
Mam w tym momencie spory dylemat, bo od samego początku broniłem projektu Muzeum Sztuki Nowoczesnej m.in. z takiej pozycji, że jak już się zrobiło tak wielki konkurs, to nie można się błaźnić wycofując z niego post factum. Ale muszę przyznać, że pomysł z parkiem jest w swojej odwadze, szaleństwie i prostocie zarazem na tyle intrygujący, że gdzieś tam powróciła myśl, że może jednak wszystko to jeszcze raz warto przemyśleć?
Wiem, 20 lat, dziura zamiast centrum miasta, syf, który zobaczą kibice w 2012 roku. Wszystkie te argumenty znam na pamięć, bo sam mieliłem je na wszystkie strony. Wiem. Ale patrzę na te wizualizację i czuję, że to by mogło zagrać, że to mogłoby się okazać najlepszą odpowiedzią na dominację Pałacu Kultury - fizyczną i symboliczną, że to mogłoby rozsławić Warszawę na świecie.
Tak, jest to do pewnego stopnia kopia Central Parku, ale czemu nie kopiować rozwiązań, które się sprawdziły? - Bo działki w centrum są zbyt drogie - odpowie pewnie Hanna Gronkiewicz Waltz, która już od dawna zapowiada, że raczej zmniejszy park od strony ul. Świętokrzyskiej, niż cokolwiek do niego doda. A tu pan Nowak proponuje tyle zieleni. Mrzonka, ale za to jakże inspirująca.
Stwierdzam to z całą mocą: podoba mi się pomysł parku przed PKiN.
Raz jeszcze zadaję więc sobie w tym miejscu pytanie, czy może jednak nie czas podejść do sprawy od zera, to jest ogłosić wielki, międzynarodowy konkurs na projekt otoczenia PKiN?
Obawiam się jednak, że w praktyce wyszło by jak zawsze - wizualizacje koncepcji byłyby piękne, a potem i tak procedura uchwalania planu zniweczyłaby to całe piękno, PKP nie chciałoby się porozumieć z miastem w sprawie budowania nad tunelem średnicowym, a miasto i tak nie uporałoby się z roszczeniami, scaleniami, parcelacjami i wszystkim tym, co jest niezbędne, by ktoś w ogóle chciał budować na tym terenie.
Nie wierzę więc ani w konkurs, ani w plany. Wierzę, że pod PKiN jest jakiś czakram ze złą energią, który na zawsze uniemożliwi budowę czegokolwiek w tym miejscu. Jestem pewien, że Pałac skończy tak, jak na pamiętnej okładce magazynu Focus, co do pewnego stopnia będzie realizacją pomysłu pana Nowaka.
PS: Ta notka też by się nadawała do akcji GTWb "Powrót do przeszłości", bo akurat temat pl. Defilad to wieczne powroty tego samego.
A jak już się pojawi, to media chętnie poświęcą mu uwagę. I tym razem nie krytykuję wcale "Gazety Stołecznej", która właśnie wyciągnęła nowy pomysł. Tu od przybytku głowa może boleć, ale głosów w tym sporze nigdy za wiele.
Opisywać tej historii nie będę - proszę kilknąć w powyższy link i samemu zapoznać się ze szczegółami pomysłu Krzysztofa Nowaka, architekta z USA. Pomysł, by na miejscu pl. Defilad zrobić park nie jest nowy - rzucał go kiedyś minister Radek Sikorski, rzucaliśmy go i my w redakcjach. Ale raczej w żartach.
Tymczasem to, co zaproponował pan Nowak jest całkiem poważną koncepcją. W detalach można się oczywiście przyczepić do kilku rozwiązań (ja na przykład jestem stanowczo przeciwny, by Pałacowi Kultury cokolwiek odcinać bądź doklejać), ale sama idea - może po części dzięki ładnym planszom, które niestety dostępne są tylko w powyższej wersji, z autorem w roli głównej - całkiem odświeżająca.
Mam w tym momencie spory dylemat, bo od samego początku broniłem projektu Muzeum Sztuki Nowoczesnej m.in. z takiej pozycji, że jak już się zrobiło tak wielki konkurs, to nie można się błaźnić wycofując z niego post factum. Ale muszę przyznać, że pomysł z parkiem jest w swojej odwadze, szaleństwie i prostocie zarazem na tyle intrygujący, że gdzieś tam powróciła myśl, że może jednak wszystko to jeszcze raz warto przemyśleć?
Wiem, 20 lat, dziura zamiast centrum miasta, syf, który zobaczą kibice w 2012 roku. Wszystkie te argumenty znam na pamięć, bo sam mieliłem je na wszystkie strony. Wiem. Ale patrzę na te wizualizację i czuję, że to by mogło zagrać, że to mogłoby się okazać najlepszą odpowiedzią na dominację Pałacu Kultury - fizyczną i symboliczną, że to mogłoby rozsławić Warszawę na świecie.
Tak, jest to do pewnego stopnia kopia Central Parku, ale czemu nie kopiować rozwiązań, które się sprawdziły? - Bo działki w centrum są zbyt drogie - odpowie pewnie Hanna Gronkiewicz Waltz, która już od dawna zapowiada, że raczej zmniejszy park od strony ul. Świętokrzyskiej, niż cokolwiek do niego doda. A tu pan Nowak proponuje tyle zieleni. Mrzonka, ale za to jakże inspirująca.
Stwierdzam to z całą mocą: podoba mi się pomysł parku przed PKiN.
Raz jeszcze zadaję więc sobie w tym miejscu pytanie, czy może jednak nie czas podejść do sprawy od zera, to jest ogłosić wielki, międzynarodowy konkurs na projekt otoczenia PKiN?
Obawiam się jednak, że w praktyce wyszło by jak zawsze - wizualizacje koncepcji byłyby piękne, a potem i tak procedura uchwalania planu zniweczyłaby to całe piękno, PKP nie chciałoby się porozumieć z miastem w sprawie budowania nad tunelem średnicowym, a miasto i tak nie uporałoby się z roszczeniami, scaleniami, parcelacjami i wszystkim tym, co jest niezbędne, by ktoś w ogóle chciał budować na tym terenie.
Nie wierzę więc ani w konkurs, ani w plany. Wierzę, że pod PKiN jest jakiś czakram ze złą energią, który na zawsze uniemożliwi budowę czegokolwiek w tym miejscu. Jestem pewien, że Pałac skończy tak, jak na pamiętnej okładce magazynu Focus, co do pewnego stopnia będzie realizacją pomysłu pana Nowaka.
PS: Ta notka też by się nadawała do akcji GTWb "Powrót do przeszłości", bo akurat temat pl. Defilad to wieczne powroty tego samego.
Zdjęcia:
Pan Nowak z obrazkami - Bartek Bobkowski / Agencja Gazeta
okładka Focusa - wiezowce.blox.pl
Pan Nowak z obrazkami - Bartek Bobkowski / Agencja Gazeta
okładka Focusa - wiezowce.blox.pl