Zona
Archeolodzy pracujący w ruinach Banku Polskiego zawezwali wczoraj do siebie dziennikarzy, by pochwalić się znaleziskami.
Różnica między tekstem Tomka Urzykowskiego, a moim polega głównie na tym, że jego jest w sieci, a mój nie - poza tym dowodzą one istnienia układu, bo są niemal identyczne. Tak czy inaczej tam można przeczytać, o co chodzi.
A przy okazji zwiedziliśmy część dawnych oficyn. Wcześniej była tam jakaś centrala telefoniczna, ale potem zaanektowały ją gołębie. Widok przerażający, jak z jakiegoś katastroficznego filmu - trudno uwierzyć, że to raptem 300 metrów od placu Bankowego:
Różnica między tekstem Tomka Urzykowskiego, a moim polega głównie na tym, że jego jest w sieci, a mój nie - poza tym dowodzą one istnienia układu, bo są niemal identyczne. Tak czy inaczej tam można przeczytać, o co chodzi.
A przy okazji zwiedziliśmy część dawnych oficyn. Wcześniej była tam jakaś centrala telefoniczna, ale potem zaanektowały ją gołębie. Widok przerażający, jak z jakiegoś katastroficznego filmu - trudno uwierzyć, że to raptem 300 metrów od placu Bankowego:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz