24 października 2007

Euro w Łomiankach

- Ogarnia mnie takie zmęczenie, jakby mi ktoś pavulon wstrzyknął - mówi po chwili milczenia Michał Borowski, odpowiedzialny w Ministerstwie Sportu za przygotowania do Euro 2012.

Bez wątpienia jest to cytat dnia, a może jeszcze zyskać wyższą rangę. Stało się bowiem to, czego najbardziej się obawiałem w zwycięstwie PO - zaczynają się przymiarki do poprawiania planów dotyczących Euro. Prawdę mówiąc nie spodziewałam się, że atak przyjdzie ze strony prezydent Warszawy. Myślałem raczej, że to nowy minister sportu wraz z resztą nowego rządu zacznie od usunięcia Michała Borowskiego (to akurat pani prezydenta już raz zrobiła, w ratuszu), a potem rozmontuje powołane przez niego spółki.

A jednak strzał przyszedł szybko i to właśnie ze strony ratusza. Prezydent stolic chce oddać Euro Łomiankom! Za coś takiego warszawiacy powinni ją od razu wywieźć na taczce, ale może litościwie zaczekają do wyborów. W każdym razie na reelekcję bym nie liczył, podobnie jak na pół miliona głosów w wyborach do sejmu. Za to poparcie w Łomiankach na pewno wzrośnie. Nie mają tam wprawdzie klubu sportowego, który by mógł potem grać na tym stadionie, mają za to koszmarne problemy finansowe, bo zbudowali sobie ośrodek sportu na skalę większą, niż możliwości. Ale to akurat nie szkodzi - ten stadion najpierw otworzy oczy niedowiarkom, a potem sobie spokojnie zgnije.

Od początku miałem wrażenie, że władzom Warszawy całe to Euro jest kompletnie nie na rękę. Dziś widać, że tak jest w istocie - i chcą się problemu po prostu pozbyć. Dla mnie to jest totalny skandal, rażąca niekompetencja i w ogóle coś niewyobrażalnego; prezydent Warszawy
sabotuje szansę na Euro we własnym mieście.

W tym wszystkim jest jeszcze drugie dno, o którym napiszę, choć podkreślam, że opieram się teraz wyłącznie na krążących po mieście plotkach i subiektywnych opiniach, nie popartych "kwitami". Miasto ogłosiło właśnie przetarg na remont stadionu Legii. Jest to właściwie prezent dla firmy ITI, do której należy klub. Prezent finansowany z budżetu Warszawy.

Rząd od dawna sygnalizował, że ta inwestycja nie ma sensu, po co miastu wyremontowane Polonia (15 tys.) i Legia (35 tys.) oraz Stadion Narodowy, wyłącznie piłkarski na 55 tys. miejsc? Nie wszyscy zgadzają się z takim podejściem - wiele osób uważa, że Narodowy nie powstanie w ogóle, więc miasto nie powinno oglądać się na rząd. Inni mówią, że nawet jak powstanie, to stolica 40-milionowego kraju powinna mieć kilka stadionów (szkoda, że ma tylko jeden pierwszoligowy klub).

Ja się z tym nie zgadzam - uważam, że miasto powinno zawiesić remont Legii na kołku przynajmniej do czasu, gdy losy Euro się rozstrzygną i zadeklarować wsparcie dla idei budowy Stadionu Narodowego, który potem miałby szansę stać się głównym miejskim obiektem.

Taki jest kontekst. A plotka? Ma postać pytania o to, komu najbardziej nie opłaca się budowa Stadionu Narodowego? Kto najbardziej straci na jego powstaniu? Na to pytanie proszę sobie odpowiedzieć samemu. Ja chcę pokazać, jakie są nastroje w Warszawie i w jakim kontekście pani prezydent sprzedaje dziennikarzom swoje dziwaczne pomysły.

12 komentarzy:

  1. Czy taki tekst pojawi się w Dzienniku, czy nadal obowiązywać będzie "Sukces PO szansą dla stolicy"?

    W moim przekonaniu oni (nowa władza) nie chcą Stadionu Narodowego i zrobią taki bałagan, żeby w końcu jego budowę odwołać i grać mecze grupowe na Legii.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie pojawi się z prostej przyczyny - wczoraj w rozmowie ze mną rzecznik ratusza przyznał wprawdzie, że taki pomysł będzie brany pod uwagę, ale też podkreślił, że o wszystkim zdecyduje podstawowe kryterium - termin realizacji. Co w praktyce oznacza, że lokalizacja stadionu się nie zmieni.

    Czy taka informacja pojawi się na bufetowej.pl?

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy to oznacza w praktyce, że będzie Stadion to nie jestem przekonany, bo najwyraźniej improwizują.

    A jak mówią o terminie realizacji jako kryterium to moim zdaniem, wtedy będzie chodzić o stadion Legii. A Stadionowi Narodowemu podziękujemy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na potwierdzenie swojej tezy chciałbym dorzucić jeszcze słowa Waldemara Pawlaka z "Kawy na ławę".

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszysyc kombinują jak konie pod górę, a nikt dotąd nie wspomniał o rozwiązaniu najprostszym - rozbudowaniu stadionu Legii do 55 tys. miejsc. Miejsce na taki stadion jest, a przy okazji upiecze się dwie pieczenie na jednym ogniu, tj. zbuduje stadion zarówno narodowy, jak i służący najpopularniejszemu klubowi Warszawy.

    Dlaczego nikt nie forsuje takiego rozwiązania? Gdzie leży problem?

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam wrażenie, że problem jest taki: Na Legię mają projekt, który w ramach inwestycji dało ITI i według niego został już ogłoszony przetarg.

    Taka zmiana to pewnie oznacza projekt do poprawki a i zwiększenie budżetu. Czyli przejście jeszcze raz przez Radę Warszawy. I nowy przetarg na budowę.

    Chyba nie da się od tak zwiększyć pojemność o 20 000 miejsc.

    OdpowiedzUsuń
  7. Fakt, projektować trzeba by było od nowa. Ale na Narodowy tez przecież jeszcze nie ma projektu.

    Ale najlepiej byloby, gdyby budowano tam, gdzie już postanowiono, tj. na 10-lecia, szkoda już czasu na zmianę lokalizacji.

    Legię podałem tylko jako sensowną alternatywę dla tych wszystkich Wawrów i Łomianek, gdyby Bufetowa z Tuskiem uparli się jednak budować gdzie indzej, niż na 10-lecia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Z Legią jest ten problem, że leży w sąsiedztwie zabytkowego założenia parkowego i stąd ograniczenia. Nie można tam zbudować wyżej, niż na 30 metrów ani wjechać na ową oś.

    A pamiętajcie, że pod hasłem Stadion narodowy kryje się w istocie całe Narodowe Centrum Sportu z wieloma przyległościami.

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdyby realizowano te pierwotne plany budowy Stadionu Narodowego w oparciu o Legię to nie byłoby teraz problemu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Stadion na Legii można byłby zbudować wzdłuż Łazienkowskiej na osi wschód-zachód (a nie jak teraz północ-południe) i nie sądzę, aby kłóciło się to wtedy z jakimkolwiek architektonicznym założeniem.

    Ale to tylko takie moje gdybania, czysta teoria. Jaka będzie praktyka, to aż się boję pomyśleć.

    Mówi się, że mecz otwarcia moze zostać przeniesony z Warszawy do Gdańska. W sumie logiczne - mieszkańcy Warszawy w wyborach masowo poparli gdańszczanina, to sobie na to niestety zasłużyli.

    OdpowiedzUsuń
  11. @warszawa78
    Stadion na Legii można byłby zbudować wzdłuż Łazienkowskiej na osi wschód-zachód (a nie jak teraz północ-południe) i nie sądzę, aby kłóciło się to wtedy z jakimkolwiek architektonicznym założeniem.

    To nie rozwiązuje kwestii wysokości - tam można budować do 30 metrów w górę, a kryte stadiony na 50 - 70 tysięcy mają po 50 - 60 metrów wysokości.

    OdpowiedzUsuń

©
Jeśli chcesz wykorzystać jakiś materiał z tej strony, pamiętaj o podaniu źródła.
--
Obrazek Małego Powstańca na deskorolce autorstwa Jerzego Woszczyńskiego wykorzystałem dzięki uprzejmości autora.
--
Szablon: Denim by Darren Delaye.