11 marca 2009
miasto.maßa.maszyna
Wracałem wczoraj wieczorem do domu. Wysiadam z windy, a tu takie coś. Windy remontują, to na pewno ma z tym faktem związek, ale w pierwszej chwili trochę zbladłem - co to za maszyna? Bo że masa spora, to nie ma wątpliwości :)
10 marca 2009
09 marca 2009
Cricoteka
Bryła.pl donosi, że władze Krakowa wydały pozwolenie na budowę Cricoteki. Nieznany mi wcześniej projekt robi naprawdę duże wrażenie.
Bryła.pl za Gazetą Wyborczą Kraków informuje:
Przy czym to nie jest ani zarzut, ani większe zaskoczenie. Norblin jest w rękach prywatnej firmy, która chce tu realizować komercyjne obiekty. Krakowska elektrownia to inwestycja publiczna, przeznaczona na cele kulturalne. To właśnie przy takich okazjach architektura tego typu może się łatwiej przebić.
W Krakowie mówimy oczywiście o nieco mniejszej skali, którą trudno porównać z projektami pracowni Herzog & de Meuron, które przywoływałem wtedy. Ale skojarzenie jest dla mnie oczywiste. I to znów nie jest zarzut, tym bardziej, że ten projekt ma już kilka lat, więc nie doszukuję się tu inspiracji. Raczej chwalę autorów koncepcji za to, że są na bieżąco z tym, co dzieje się w Europie. To cieszy.
Wyglądam z ciekawością końca tej inwestycji - bez wątpienia będzie to obowiązkowy punkt programu jakiejś wycieczki do Krakowa, gdzieś koło roku 2013, bo coś czuję, że wcześniej to nie będzie gotowe. Tak czy inaczej - dobra architektura warta uwagi.
Bryła.pl za Gazetą Wyborczą Kraków informuje:
- Cricoteka - ośrodek dokumentujący życie i twórczość Tadeusza Kantora - ma znaleźć siedzibę w dawnej zaniedbanej elektrowni przy ul. Nadwiślańskiej, w przyszłym muzeum tego wielkiego artysty. Jej projekt został wyłoniony w międzynarodowym konkursie ponad dwa lata temu. Zwyciężyło konsorcjum krakowskich biur architektonicznych - Wizji Stanisława Deńki i nsMoon Studio Piotra Nawary oraz Agnieszki Szultk.Choć realizacja tego projektu odwlekana była w czasie, a kwestia pozwoleń zajęła kilka lat, czytam o nim po raz pierwszy. I muszę powiedzieć, że czytam z bardzo miłym zaskoczeniem. Trudno mi nie skojarzyć zarówno samego miejsca - zabytkowych budynków przemysłowych - jak i charakteru tego projektu z moimi, wyciąganym ostatnio kilka razy, oczekiwaniami wobec projektu rewitalizacji warszawskiego Norblina. Już wiemy, że w Warszawie raczej nie zobaczymy architektury równie odważnej, korespondującej z europejskimi trendami w rewitalizacji.
Przy czym to nie jest ani zarzut, ani większe zaskoczenie. Norblin jest w rękach prywatnej firmy, która chce tu realizować komercyjne obiekty. Krakowska elektrownia to inwestycja publiczna, przeznaczona na cele kulturalne. To właśnie przy takich okazjach architektura tego typu może się łatwiej przebić.
W Krakowie mówimy oczywiście o nieco mniejszej skali, którą trudno porównać z projektami pracowni Herzog & de Meuron, które przywoływałem wtedy. Ale skojarzenie jest dla mnie oczywiste. I to znów nie jest zarzut, tym bardziej, że ten projekt ma już kilka lat, więc nie doszukuję się tu inspiracji. Raczej chwalę autorów koncepcji za to, że są na bieżąco z tym, co dzieje się w Europie. To cieszy.
Wyglądam z ciekawością końca tej inwestycji - bez wątpienia będzie to obowiązkowy punkt programu jakiejś wycieczki do Krakowa, gdzieś koło roku 2013, bo coś czuję, że wcześniej to nie będzie gotowe. Tak czy inaczej - dobra architektura warta uwagi.
Wizualizacje: Sztuka Architektury
08 marca 2009
Kalkstein
Link jest mocno spóźniony, bo reportaż ukazał się już bez mała dwa tygodnie temu. Ale to rzecz godna uwagi, więc jeśli nawet większość czytelników już do niego dotarła, to mimo wszystko warto go odnotować.
W "Dużym Formacie" sprzed dwóch tygodni ukazał się tekst Adama Zadwornego pod tytułem "Kalkstein" z takim oto leadem:
W "Dużym Formacie" sprzed dwóch tygodni ukazał się tekst Adama Zadwornego pod tytułem "Kalkstein" z takim oto leadem:
Najważniejszy agent gestapo w Polsce, pisarz, bohater wywiadu AK, pijak i mitoman, potomek słynnego rycerza, esesman, uwodziciel, kapuś bezpieki. To jeden człowiek.Wydawać się może, że to historia, jakich wiele, ale nie - to coś, co nawet osoby dobrze znające rzeczywistość okupowanej Warszawy czy szerzej Polski wgniecie w ziemię. Nie jestem do końca przekonany do formy tego tekstu, mam wrażenie, że szkodzi mu tarantinowska struktura, brak normalnej struktury wstęp - rozwinięcie - zakończenie. Z drugiej strony to opowieść, która nawet spisana w punktach by się obroniła. Coś tak porażającego, że dodawanie na koniec, że to gotowy scenariusz na film, który mógłby wstrząsnąć Polską i nie tylko brzmi zbyt banalnie. Zachęcam do lektury - jeszcze nie słyszałem negatywnej reakcji na ten reportaż.
06 marca 2009
W oczekiwaniu na najważniejszy film roku...
... nieustająco pomaga niezastąpiona strona Dave's Trailer Page (która nawiasem mówiąc dorobiła się wreszcie kanału RSS). Dziś zwróciły się na nią oczy geeków z całej Zjednoczonej Federacji Planet, ponieważ właśnie pojawił się na niej nowy, trzeci już chyba, ale zdecydowanie najlepszy jak do tej pory, trailer nowego "Star Treka". Enjoy!
Krytyczne komentarze będą kasowane :P
05 marca 2009
Konserwator zabytków zgadza się na rewitalizację Norblina
Art Norblin, spółka będąca właścicielem zabytkowej wolskiej fabryki, uzyskała właśnie zalecenia konserwatorskie - pierwszy, wstępny sygnał akceptacji dla swojej koncepcji zabudowy tego terenu. Portal tvnwarszawa.pl jako pierwszy dotarł do tego projektu.
Trzeba to wyraźnie zaznaczyć: to jest techniczny rysunek, który pokazuje tylko - i aż - skalę przyszłej zabudowy, rozmieszczenie poszczególnych budynków, w tym trzech, jak na Wolę dość skromnych, dominant oraz relacje z zabytkową substancją. Niewiele wiadomo o przyszłej architekturze nowych budynków, choć należy zakładać, że kształtem nie odbiegną znacznie od tego, co widać na obrazku.
Zamiast oceniać projekt, którego właściwie jeszcze nie ma, ograniczę się do dwóch uwag.
Po wojewódzkim konserwatorze zabytków, który mógł zablokować rewitalizację Norblina, ale zaufał inwestorowi i marce pracowni JEMS, na odwagę zdobył się konserwator stołeczny, który dopuścił na terenie fabryki całkiem intensywną zabudowę w zamian za obietnicę zachowania i - co ważne - udostępnienia zabytkowych fragmentów. Do tego w projekt udało się wpasować drugą nitkę ulicy Prostej. Jeśli te ustalenia uda się teraz bezkonfliktowo przełożyć na warunki zabudowy i w końcu na projekt - będzie to nie lada osiągnięcie.
W tej sytuacji trudno mi narzekać i porównywać projekt z wykreowanymi na własne potrzeby oczekiwaniami, które prezentowałem wcześniej na blogu. Wiem, że na taką architekturę, o jakiej marzę, czas w Polsce jeszcze nie nadszedł.
Przyzwoita rewitalizacja Norblina połączona z ożywieniem i otwarciem tego miejsca będzie i tak wielkim wydarzeniem. Dlatego wciąż mocno kibicuję JEMS-om i urzędnikom, którzy już za kilka dni będą się chwalić tym projektem w Cannes. Oby udało się doprowadzić go do końca w zgodzie z obietnicami.
Trzeba to wyraźnie zaznaczyć: to jest techniczny rysunek, który pokazuje tylko - i aż - skalę przyszłej zabudowy, rozmieszczenie poszczególnych budynków, w tym trzech, jak na Wolę dość skromnych, dominant oraz relacje z zabytkową substancją. Niewiele wiadomo o przyszłej architekturze nowych budynków, choć należy zakładać, że kształtem nie odbiegną znacznie od tego, co widać na obrazku.
Zamiast oceniać projekt, którego właściwie jeszcze nie ma, ograniczę się do dwóch uwag.
Po wojewódzkim konserwatorze zabytków, który mógł zablokować rewitalizację Norblina, ale zaufał inwestorowi i marce pracowni JEMS, na odwagę zdobył się konserwator stołeczny, który dopuścił na terenie fabryki całkiem intensywną zabudowę w zamian za obietnicę zachowania i - co ważne - udostępnienia zabytkowych fragmentów. Do tego w projekt udało się wpasować drugą nitkę ulicy Prostej. Jeśli te ustalenia uda się teraz bezkonfliktowo przełożyć na warunki zabudowy i w końcu na projekt - będzie to nie lada osiągnięcie.
W tej sytuacji trudno mi narzekać i porównywać projekt z wykreowanymi na własne potrzeby oczekiwaniami, które prezentowałem wcześniej na blogu. Wiem, że na taką architekturę, o jakiej marzę, czas w Polsce jeszcze nie nadszedł.
Przyzwoita rewitalizacja Norblina połączona z ożywieniem i otwarciem tego miejsca będzie i tak wielkim wydarzeniem. Dlatego wciąż mocno kibicuję JEMS-om i urzędnikom, którzy już za kilka dni będą się chwalić tym projektem w Cannes. Oby udało się doprowadzić go do końca w zgodzie z obietnicami.
Sensacyjne transfery Legii Warszawa!
Sygnaturka
Myślenie nie wypada najlepiej w telewizji, o czym tamtejsi reżyserzy wiedzą już od dawna. Niewiele jest w nim do oglądania. Słowem nie jest ono sztuką widowiskową.Neil Postman - Zabawić się na śmierć
Nie wciągnąłem jeszcze całej książki, więc nie mam zamiaru jej recenzować, ani nawet polemizować z jej tezami (tym bardziej, że z większością trudno się nie zgodzić). Po prostu chciałem się pochwalić swoją nową sygnaturką. No i napomknąć, że to ciekawa lektura. Niezbyt odkrywcza, ale ma już bez mała ćwierć wieku, więc nie oczekujmy zbyt wiele. Inna rzecz, że czytając ją można sobie z całą mocą uświadomić, że taki mniej więcej jest dystans kulturowy między nami a Stanami. Przy czym Postman dodałby pewnie, że nie mamy czego żałować.
Ja ostatnio staram się trochę zapanować nad zalewem papki - selekcjonuję RSS-y, wyrzucam zakładki i przede wszystkim czytam książki, a nie prasę. Czytam niewiele, trochę w drodze do pracy, trochę wieczorem w łóżku, bo choćbym nie wiem jak był po robocie spieprzony, to i tak od razu zasnąć nie idzie. Lista pozycji, które chciałbym przeczytać wciąż się wydłuża, ale przynajmniej te, które już kupiłem się nie kurzą. Dobra odtrutka.
A na koniec jeszcze jeden cytat z nocnych redaktorów rozmów, o książce Postmana właśnie:
Ja ostatnio staram się trochę zapanować nad zalewem papki - selekcjonuję RSS-y, wyrzucam zakładki i przede wszystkim czytam książki, a nie prasę. Czytam niewiele, trochę w drodze do pracy, trochę wieczorem w łóżku, bo choćbym nie wiem jak był po robocie spieprzony, to i tak od razu zasnąć nie idzie. Lista pozycji, które chciałbym przeczytać wciąż się wydłuża, ale przynajmniej te, które już kupiłem się nie kurzą. Dobra odtrutka.
A na koniec jeszcze jeden cytat z nocnych redaktorów rozmów, o książce Postmana właśnie:
- Tylko jedna słabość, że wtedy jeszcze nie było internetu.
- No, to mamy lukę do wypełnienia.
- No. I wypełniamy. Rajstopami.
02 marca 2009
Glory Glory Tomasz Kuszczak!
Nie wiem, jak to się odbija na papierze - gazetowi komentatorzy sportowi mają nowego bohatera do zajeżdżenia. A imię jego Tomasz, a nazwisko Kuszczak, a problem jego to fakt, że - w ich ocenie - spadł na pozycję numer 3. na liście bramkarzy (Glory Glory!) Man United. I jak sobie poradzi, co zrobi, kto go utula - oto, co ich zajmuje. Polsko-brytyjski alians tabloidowy dał radę - częściowo, przy decydującym wkładzie samego zainteresowanego, ale jednak - osłabić pozycję i kondycję Borubara. Zgrał się Artur. Czas na Tomka. Do ziemi, dłońmi naszemi...
Nie linkuję, lecz rymuję:
dowodów szukajcie w prawej szpalcie.
dowodów szukajcie w prawej szpalcie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
©
Jeśli chcesz wykorzystać jakiś materiał z tej strony, pamiętaj o podaniu źródła.
--
Obrazek Małego Powstańca na deskorolce autorstwa Jerzego Woszczyńskiego wykorzystałem dzięki uprzejmości autora.
--
Szablon: Denim by Darren Delaye.
--
Obrazek Małego Powstańca na deskorolce autorstwa Jerzego Woszczyńskiego wykorzystałem dzięki uprzejmości autora.
--
Szablon: Denim by Darren Delaye.