My Mini City: Osiedle Ruda
PS: Wpadnijcie też do brata: http://spoko-city.myminicity.com/
To zresztą jest dobry przyczynek do dygresji o samych Tarasach, które lada chwila będą obchodziły pierwsze urodziny. Wpisały się w mój warszawski krajobraz bardzo szybko i bardzo naturalnie głównie dzięki połączeniu z podziemiami dworców Centralnego i Śródmieście. Zawsze lubiłem te korytarze – to jest warszawski underground, ten z piosenki Toma Waitsa. Ze swoimi mieszkańcami, ciemną stroną, obok której codziennie prześlizgują się tysiące nieświadomych przechodniów. Tarasy tylko spotęgowały efekt, przydały kontrastowych widoków, skomplikowały perspektywy przestrzenne i przede wszystkim powiększyły podziemny labirynt o dodatkowe zakamarki. Uwielbiam tam łazić z muzyką na uszach, często nawet naginam trochę swoją marszrutę. Zresztą to akurat nie wymaga wysiłku - Tarasy mają naprawdę świetną lokalizację.A jak mam więcej czasu lub pretekst w postaci spotkania, to staram się w ZT zahaczyć o Wayne's Coffee (fatalne inicjały, właśnie zauważyłem). Latte podają tam w wielkich kubkach, owsiane ciastka też są solidnej średnicy, ceny zaś nie odstają od warszawskiej średniej. No i kawa jest po prostu pyszna - nie wiem co to za gatunek i czy można ją tam kupić, ale czasami mam ochotę zamówić drugi taki kubek.
Gdy się otwierały, trwał ożywiony spór o to, czy centrum handlowe w takim miejscu ma sens. Cóż - dla mnie ma. Choć rzadko wpadam tam na typowe zakupy (bliżej mam do Arkadii), to właśnie tu rzeczywiście zdarza mi się liznąć tego, co niektórzy nazywają kulturą malli. Nie żeby mi to jakoś imponowało czy było niezbędne - ale akurat w ZT rzeczywiście zatrzymuję się na moment z pewną przyjemnością. Cenię sobie to, że zwykle jest tam dość luźno, jak na przybytki tego typu.
I korki w Centrum wcale nie są większe.
No i widok spod kopuły jest naprawdę fajny. Niech się chowają krytycy - WOW! effect na mnie działa.
– Im wyżej, tym lepiej – ocenia wszystkie pomysły przewodniczący komisji ładu przestrzennego w Radzie Warszawy Paweł Czekalski, szef klubu PO. Jako najbardziej realny wskazuje wariant wieżowców od ul. E. Plater. – Od momentu obowiązywania obecnego planu zagospodarowania, czyli przez półtora roku, do urzędu miasta wpłynęły tylko cztery wnioski od inwestorów o wydanie warunków zabudowy. To świadczy o tym, że ten plan miał błędne założenia. Nie opłaca się stawiać niskich budynków na tym najdroższym w stolicy gruncie – stwierdza Czekalski.Pomijam fakt, że szef klubu partii rządzącej dwumilionowym miastem, odpowiedzialny w dodatku za jego ład przestrzenny powinien się zdobyć na nieco bardziej pogłębioną refleksję urbanistyczną, niż tylko im wyżej tym lepiej. Zdumiewa to, co dzieje się dalej - koronnym argumentem przeciwko planowi ma być to, że nie podoba się inwestorom? To może od razu oddajmy im Pole Mokotowskie i inne zielone tereny pod zabudowę mieszkaniową - to się na pewno spodoba i nie trzeba będzie latami procedować nad planami... Na tym nie koniec - dowodem, że się nie podoba jest to, że inwestorzy nie składają wniosków o warunki zabudowy dla tego terenu. Panie Czekalski, na litość Boską, tam gdzie uchwaliliśta wreszcie plan zagospodarowania nie wydaje się warunków zabudowy - to procedura wymyślona dla tych terenów, gdzie planów radni wciąż nie mają czasu przyjąć (czyli dla 80% powierzchni Warszawy, jakby Pan zapomniał). Radny z komisji ładu przestrzennego nie zna elementarnych procedur. Nie zwracają na to uwagi dziennikarze piszący na co dzień o inwestycjach. Nic to - tvn24.pl powtarza te mądrości i w świat idzie komunikat, że obowiązujący plan jest do dupy.
Od wielu miesięcy żyliśmy tylko domysłami. Nikt nie wiedział, jakie centrum Warszawy pichcą stołeczni rajcy za zamkniętymi drzwiami swoich gabinetów. Pojawiały się tylko jakieś plotki i przecieki, a każdy był inny.Tak się składa, że wizualizacje tego, co "pichcą rajcy" były dostępne od października i wystarczyło postać kilka godzin pod właściwymi drzwiami, by je dostać. Albo dzień później zajrzeć do "Dziennika" i wyrwać z zaklętego kręgu domysłów i przecieków. Albo poprosić biuro prasowe. Zresztą po nas obrazki pokazały inne warszawskie gazety z jednym wszakże wyjątkiem. Nie jedyny to zresztą news, którego "Stołek" dyplomatycznie nie zauważa do dziś. Czy wieżowce Hinesa i Gminy Żydowskiej przy placu Defilad ogłosi w którymś momencie jako swoje newsy? Czy można stwierdzi, że "Dziennik" się trochę pospieszył z ich publikacją, tak jak z informowaniem o tym, że Pirelli RE planuje zabudować około 300 ha terenów Huty Warszawa?
On Jan 5, 2008 2:07 AM, Carlos El Cobosso wrote:
Czy ktoś ma jakiś pomysł, dlaczego z całego internetu nie mogę się połączyć z jedną stroną - własną?!
Sprawdzone - strona i domena działają.
Sprawdzone - nie blokuje jej żaden plugin - nie widzę jej z żadnego urządzenia stojącego z moim routerem z telefonem włącznie (jeśli łączy sie po Wi-Fi - po GPRS daje radę).
Sprawdzone - home.pl mojego IP nie zablokowało.
Nie sprawdzone - co na to Aster.