Startował jako festiwal designu. W ciągu trzech edycji ewoluował w najważniejszą "gadaninę" o mieście. Festiwal "Warszawa w budowie" znów zaprasza do zwiedzania, proponowania i dyskutowania. Będzie miejsko, politycznie i ekonomicznie.
W siedzibie Muzeum Sztuki Nowoczesnej przy Pańskiej 3 coraz większy ruch i coraz lepiej wyczuwalne napięcie. Wielkimi krokami zbliża się październik, a z nim kolejna edycja festiwalu "Warszawa w budowie". Powstał dwa lata temu, jako element starań o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, a po porażce w tym wyścigu może się okazać jego najtrwalszym efektem. Na stałe wpisał się już bowiem w krajobraz "rozgadanego" miasta, jakim stała się w ostatnich latach Warszawa.
Program znów jest bardzo bogaty i trudny do ogarnięcia. - To 65 wydarzeń w ciągu 31 dni, zorganizowanych wokół czterech głównych zagadnień - zapowiada Sebastian Cichocki z MSN. Planowanie i partycypacja to zagadnienia obecne w programie festiwalu od samego początku. Wpływy zagranicznych doświadczeń polskich architektów na ich twórczość, to kontynuacja tematu sprzed roku. - Wtedy opowiadaliśmy o tym, co polscy architekci okresu PRL wnieśli do architektury krajów afrykańskich i bliskowschodnich. Teraz odwracamy perspektywę, ale dalej obracamy się w podobnym obszarze - mówi Sebastian Cichocki z Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
Czwartym tematem będzie polityka mieszkaniowa. Kwestia, która niespodziewanie staje się właśnie jednym z głównych wątków kampanii wyborczej, będzie osią festiwalu. - Przyszedł kryzys, zaczęła się kampania wyborcza i nagle okazało się, że ten temat jest więcej niż aktualny. Mieliśmy dobrą intuicję, gdy pół roku temu zaczynaliśmy planować program - zauważa Tomasz Fudala z MSN.
Powrót do miasta
- Chcemy odczarować takie pojęcia, jak spółdzielczość czy działacz społeczny. Zamierzamy pokazać, że mieszkanie nie musi być towarem. Że w ramach obowiązującego prawa, bez wyciągania ręki po publiczne pieniądze, można własne mieszkanie zdobyć inaczej, niż tylko biorąc kredyt na 30 lat - mówi Fudala, który nie ukrywa, że temat mocno go wciągnął.
- Zaczęliśmy spotykać się z działaczami ruchów lokatorskich, którzy, trochę na własne życzenie mają łatkę oszołomów, co to przychodzą na sesję rady miasta z transparentami. Okazuje się, że za tym wizerunkiem kryje się realna alternatywa, która nie może się przebić w publicznej dyskusji. Chcemy dać lokatorom głos - deklarują kuratorzy z MSN.
Ten głos zabrzmieć ma w dodatku w zaskakującym miejscu. Nie w muzeum, lecz... w auli spadochronowej Szkoły Głównej Handlowej. Dlaczego właśnie tam? - Po pierwsze dlatego, że kampus tej uczelni to fantastyczne miejsce, które znają dziś właściwie tylko studenci. Warszawiacy, nawet mieszkańcy Mokotowa się tam nie zapuszczają i nie wiedzą, że to wspaniała przestrzeń. Miasto w mieście, które warto zobaczyć - przekonuje Fudala.
Niestety, dziś tę przestrzeń zastawiają samochody, ale uczelnia chce rewitalizować teren. - Chcą przywrócić go miastu, zrobić z SGH taką bramę między Mokotowem, a Śródmieściem. A hasłem tegorocznego festiwalu jest "Powrót do miasta", rozumiany przede wszystkim jako powrót do podstawowych miejskich problemów, które są osią festiwalu - mówi Fudala.
Ekonomiści kontra lokatorzy
Główna wystawa festiwalu, którą muzeum szykuje właśnie na SGH, ma stawiać pytania właśnie o te zagadnienia: o lepsze i tańsze mieszkania, ład przestrzenny i zaangażowanie mieszkańców. I pokazywać dorobek, który udało się wypracować w ciągu pół roku grupom roboczym, które MSN zaprosiło do analizowania problematyki festiwalowej Czy w mekce wolnorynkowego myślenia uda się zrobić wyłom?
- Chcemy namówić studentów na udział w warsztatach, np. na temat spółdzielczości. Pokazać, że można na przykład założyć spółdzielnię i budować domy bez płacenia marży deweloperowi. I że to nie jest sprzeczne z wolnym rynkiem, że nie musi oznaczać powrotu do poprzedniej epoki. To samo z planowaniem, które wciąż kojarzy się źle, a jest niezbędne, by poprawiła się jakość życia w mieście - przekonuje Fudala.
Jego zdaniem, kryzys ekonomiczny dobitnie pokazał, że także w ekonomii potrzebne są nowe perspektywy. Liczy więc na podatny grunt.
Dzieci budują, dorośli gotują
Ostre spory z kampanią wyborczą i wielką polityką w tle nie będą jednak jedynym wątkiem festiwalu. Duża część programu przygotowana została w oparciu o propozycje mieszkańców Warszawy, zebranie na wiosnę. Będą więc piesze, rowerowe i autokarowe wycieczki po mało znanych częściach miasta i jego okolicach, np. Wólce Kosowskiej, Kępie Zawadowskiej czy po ogródkach działkowych.
Ciekawie zapowiadają się wydarzenia na osiedlu Sady Żoliborskie, które obchodzi właśnie swoje pięćdziesięciolecie. Swoje podwoje otworzą tamtejsze pracownie artystów. Jeden z paneli odbędzie się w prywatnym mieszkaniu, które zachowało pierwotny charakter. Do wspomnień sprzed pół wieku nawiążą też warsztaty... kulinarne.
- Starzy Żoliborzanie wspominają wspólne robienie przetworów z owoców z sadów. Razem z kucharzem Grzegorzem Łapanowskim zaprosimy ich do parku, zwanego przez mieszkańców klubem i zorganizujemy tam wspólne gotowanie - zapowiada Marcel Andino Velez z MSN.
Nie zabraknie też zajęć dla dzieci. - Wcielimy w życie ideę autorki projektu Sadów, Haliny Skibniewskiej. Postulowała, żeby dzieci nie bawiły się zabawkami, tylko cegłami, deskami; żeby budowały. Tak też stanie się w tym roku na Żoliborzu - zapowiada Andino Velez.
Propozycje dla czterech dzielnic
Jak w poprzednich latach, działać będzie też festiwalowy Departament Propozycji. - Zdecydowaliśmy się zmienić jego skalę. Zamiast debatować o rozwiązaniach ogólnomiejskich, będziemy dyskutować o problemach czterech dzielnic: Żoliborza, Ursynowa, Pragi Północ i Białołęki. Udało nam się zaprosić do tego lokalne władze. Razem z nimi będziemy analizować lokalne problemy, takie jak przebieg dróg czy wywóz śmieci.
Będą też pokazy filmów, wykłady i spotkania m.in. z Helmutem Jahnem, Konstantym Grcicem, Marc'iem Sandsem, Ryanem Garderem. No i oczywiście wykłady oraz dyskusje. Szczegółowy program ma być dostępny za kilka dni.
OSSA szuka fatamorgany
Równolegle z festiwalem, na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej odbędą się warsztaty Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Studentów Architektury. Ich tematem będą warszawskie fatamorgany - wielkie wizje miasta, które nigdy nie zostały zrealizowane - i to, czy miasto może z nich dziś w twórczy sposób skorzystać. OSSA i MSN postanowiły zawiązać współpracę i połączyć dwa wydarzenia, tak by uczestnicy warsztatów mogli skorzystać z programu festiwalu, a jego publiczność - przyjrzeć się efektom prac. Warsztaty, które w Warszawie ostatni raz gościły 8 lat temu, odbędą się w ostatnim tygodniu października.