Andrzej Wajda wraca do pracy
Gdy rok temu drwiłem sobie z planistycznych zapędów Andrzeja Wajdy, nie spodziewałem się, że temat będzie miał ciąg dalszy. A jednak, po krótkim epizodzie filmowym, reżyser powrócił do tego, co idzie mu najlepiej - urbanistyki.
Przypomnę; rok temu na łamach "Gazety Stołecznej" Andrzej Wajda opublikował swoją wizję zagospodarowania Placu Defilad. Wizja była ambitna, spektakularna, światowa w formie i polska w treści, słowem - by w pozostać w dyskursie rodzimej kinematografii - miś na skalę naszych możliwości. I ten miś sobie następnie zgnił.
Andrzej Wajda się jednak nie poddaje. Jakiś czas temu polemizowałem tu z artykułem z "Dziennika", który w dramatycznym tonie ostrzegał, że byt wytwórni filmowej przy ulicy Chełmskiej jest zagrożony w skutek planowanego przyjęcia planu miejscowego dla tamtej okolicy. Niedawno wątpliwe argumenty dyrekcji wytwórni powtórzyło "Życie Warszawy", a już w najbliższy piątek na terenie zakładu zwołana ma być konferencja prasowa z udziałem - a jakże - naczelnego architekta wśród filmowców, Andrzeja Wajdy.
Jak wynika z zaproszenia, za planowanie miasta brać się będą także Wojciech Marczewski, Krzysztof Zanussi, Jacek Bromski, a firmować to widowisko będą także minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski i dyrektor PISF Agnieszka Odorowicz.
Pewne zaskoczenie może budzić obecność w tym składzie Marii Rosołowskiej, przewodniczącej komisji planowania przestrzennego dzielnicy Mokotów oraz Pawła Czekalskiego, przewodniczącego komisji ładu przestrzennego Rady Warszawy. Choć może nie powinno to dziwić - pani Rosołowska na łamach "Dziennika" straszyła specustawą drogową, która miałaby być użyta do budowy osiedlowych uliczek i parkowych alejek, a pan Czekalski zapadł mi w pamięć, gdy wykazał się o fachową wiedzą o procedurze planistycznej. Słowem, zapowiada się ciekawe wydarzenie.
Przypomnę; rok temu na łamach "Gazety Stołecznej" Andrzej Wajda opublikował swoją wizję zagospodarowania Placu Defilad. Wizja była ambitna, spektakularna, światowa w formie i polska w treści, słowem - by w pozostać w dyskursie rodzimej kinematografii - miś na skalę naszych możliwości. I ten miś sobie następnie zgnił.
Andrzej Wajda się jednak nie poddaje. Jakiś czas temu polemizowałem tu z artykułem z "Dziennika", który w dramatycznym tonie ostrzegał, że byt wytwórni filmowej przy ulicy Chełmskiej jest zagrożony w skutek planowanego przyjęcia planu miejscowego dla tamtej okolicy. Niedawno wątpliwe argumenty dyrekcji wytwórni powtórzyło "Życie Warszawy", a już w najbliższy piątek na terenie zakładu zwołana ma być konferencja prasowa z udziałem - a jakże - naczelnego architekta wśród filmowców, Andrzeja Wajdy.
Jak wynika z zaproszenia, za planowanie miasta brać się będą także Wojciech Marczewski, Krzysztof Zanussi, Jacek Bromski, a firmować to widowisko będą także minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski i dyrektor PISF Agnieszka Odorowicz.
Pewne zaskoczenie może budzić obecność w tym składzie Marii Rosołowskiej, przewodniczącej komisji planowania przestrzennego dzielnicy Mokotów oraz Pawła Czekalskiego, przewodniczącego komisji ładu przestrzennego Rady Warszawy. Choć może nie powinno to dziwić - pani Rosołowska na łamach "Dziennika" straszyła specustawą drogową, która miałaby być użyta do budowy osiedlowych uliczek i parkowych alejek, a pan Czekalski zapadł mi w pamięć, gdy wykazał się o fachową wiedzą o procedurze planistycznej. Słowem, zapowiada się ciekawe wydarzenie.
Właśnie się akredytowałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz