Metro bez serca
Pojawiły się w zeszłym roku na wszystkich - lub na większości - stacjach warszawskiego metra. Nowoczesne defibrylatory, które wydają polecenia głosowe. W ekstremalnej sytuacji może je obsługiwać nawet laik. Niestety, nie wszędzie.
Na pewno nie na stacji pl. Wilsona, gdzie zrobiłem to zdjęcie. W skrzynce po urządzeniu jest wprawdzie fotokomórka, więc kradzież z pozoru trudna. Ktoś się jednak nie bał i... defibrylator znikł. Nie sprawdzałem, jak jest na innych stacjach, ale zdjęcie zamierzam wysłać do Metra Warszawskiego z pytaniem, czemu wprowadza w błąd osoby, które mogłyby kiedyś chcieć udzielić komuś pomocy. Jeśli na innych stacjach jest podobnie, - proszę o sygnał w komentarzach.
Na pewno nie na stacji pl. Wilsona, gdzie zrobiłem to zdjęcie. W skrzynce po urządzeniu jest wprawdzie fotokomórka, więc kradzież z pozoru trudna. Ktoś się jednak nie bał i... defibrylator znikł. Nie sprawdzałem, jak jest na innych stacjach, ale zdjęcie zamierzam wysłać do Metra Warszawskiego z pytaniem, czemu wprowadza w błąd osoby, które mogłyby kiedyś chcieć udzielić komuś pomocy. Jeśli na innych stacjach jest podobnie, - proszę o sygnał w komentarzach.
Też nie wiem jak jest na innych stacjach, ale na wilsona defibrylatora nie ma tak już pół roku albo dłużej.
OdpowiedzUsuń