Budzi się we mnie kibic
Wszyscy trzej stali czytelnicy wiedzą, że rodzima liga piłkarska interesuje mnie wyłącznie w kategoriach statystycznych - tzn. staram się wiedzieć co i jak, śledzę wyniki, ale kibicowanie rodzimym drużynom mnie nie grzeje, poziom gry zaś zniechęca. Są jednak takie chwile, gdy budzi się we mnie kibic i gdy tym bardziej marzy mi się, że kiedyś chodzenie po mieście w koszulce jednego ze stołecznych klubów nie będzie ryzykowne ani nie będzie się ludziom kojarzyć z bandyterką. Proszę Państwa - oto czubek ligowej tabeli po 5. kolejce - na prowadzeniu dwie warszawskie drużyny. To nie zdarza się często! A stan ten się pewnie utrzyma jeszcze tydzień, bo Wisła przegrywa właśnie z Lechem 1:4 i wyżej dziś nie podskoczy.
Jak na zawołanie pod domem przeszła właśnie wataha drących się, najebanych kiboli jednego z wzmiankowanych klubów. I od razu kibic we mnie trochę jakby skarlał.
-----{ edit }-----
Jak na zawołanie pod domem przeszła właśnie wataha drących się, najebanych kiboli jednego z wzmiankowanych klubów. I od razu kibic we mnie trochę jakby skarlał.
-----{ edit, 15.09.08, 21:18 }-----
Jak widać, sprawa budzi emocje i nie jest w dodatku wcale taka oczywista. Ale koniec końców i tak wychodzi na nasze ;)
źródło obrazka: onet.pl
Wyobraź sobie, że kiedyś wracałem jak było nasze piękne derby Warszawy.. To się nazywa ostra jazda:P
OdpowiedzUsuń