Satelita jak wieloryb
Od kilku dni karmię się w rozmowach krytyką kolejnego medium, tym razem padło na TVN24. Ale muszę przyznać, że wczoraj za ciosem poszli solidarnie niemal wszyscy.
Z głupiej, nieszczególnie ciekawej informacji, że amerykański satelita spadnie za dwa tygodnie w bliżej nieokreślonym miejscu (przedziały szerokości geograficznych, które pojawiły się w prasie wskazywały, że może się to zdarzyć niemal wszędzie, z wyłączeniem biegunów) rozkręcono wczoraj ogólnonarodową aferę, postawiono na nogi służby odpowiadające za ochronę kraju przed realnymi zagrożeniami, niemal przerwano urlop premierowi, któremu w tym akurat przypadku skłonny jestem współczuć.
W nocy TVN szalał już na całego - migawki z filmów katastroficznych, dramatyczne rozmowy z gośćmi w studiu (z których nieliczni starali się nawet tłumaczyć, że wiadomość jest kręcona ponad granicę zdrowego rozsądku, bezskutecznie jednak).
"Fakt" kłamał pisząc o wielorybie, który płynie w górę Wisły? To jak nazwać straszenie ludzi widmem nieuchronnej katastrofy, z której uratować może nasz tylko Bruce Willis?
Dziś przyszło opamiętanie - wiadomości o satelicie zmieciono z pierwszych stron portali pod dywany, co robi TVN24 w wydaniu telewizyjnym nawet nie wiem, nie chce mi się sprawdzić. Ale widać, że ten lub zorientował się, że trochę przesadził. Chociaż tyle.
Z głupiej, nieszczególnie ciekawej informacji, że amerykański satelita spadnie za dwa tygodnie w bliżej nieokreślonym miejscu (przedziały szerokości geograficznych, które pojawiły się w prasie wskazywały, że może się to zdarzyć niemal wszędzie, z wyłączeniem biegunów) rozkręcono wczoraj ogólnonarodową aferę, postawiono na nogi służby odpowiadające za ochronę kraju przed realnymi zagrożeniami, niemal przerwano urlop premierowi, któremu w tym akurat przypadku skłonny jestem współczuć.
W nocy TVN szalał już na całego - migawki z filmów katastroficznych, dramatyczne rozmowy z gośćmi w studiu (z których nieliczni starali się nawet tłumaczyć, że wiadomość jest kręcona ponad granicę zdrowego rozsądku, bezskutecznie jednak).
"Fakt" kłamał pisząc o wielorybie, który płynie w górę Wisły? To jak nazwać straszenie ludzi widmem nieuchronnej katastrofy, z której uratować może nasz tylko Bruce Willis?
Dziś przyszło opamiętanie - wiadomości o satelicie zmieciono z pierwszych stron portali pod dywany, co robi TVN24 w wydaniu telewizyjnym nawet nie wiem, nie chce mi się sprawdzić. Ale widać, że ten lub zorientował się, że trochę przesadził. Chociaż tyle.
Ale ile radości dostarczyło wypatrywanie na mapce trajektorii satelity i dywagacje w co uderzy. No i czytanie komentarzy na onecie... A takie rozdmuchiwane aferki zdarzać się będą coraz częściej i Ty o tym najlepiej wiesz. Bo media się tabloidozowywują (!) i każdy szuka taniej sensacji ole!
OdpowiedzUsuńKażdy naród zasłużył na medialną wkrętę o ataku kosmitów :-)
OdpowiedzUsuńA to , o wielorybie jakoś mnie ominęło - szkoda.
Ominęło? To chyba największy medialny sukces Faktu - niektórzy do dziś nie mogą im tego wybaczyć ;)
OdpowiedzUsuńFaktu nie śledzę, a pracownia prasowa na studiach zaczęła mi się dopiero w tym semestrze :P
OdpowiedzUsuńNie mniej...Totalna wkręta :D Aż archiwa przeszperam :-)