Idzie nowe...
... a stare odchodzi. Trwa rozbiórka pierwszej eleganckiej (na owe czasy) galerii handlowej w stolicy, która i tak wyglądałaby dziś jak ubogi kuzyn Złotych Tarasów. Na jej miejscu stanie za to wielki brat - szklany żagiel Daniela Libeskinda. Albo i nie stanie, bo ciasno tam strasznie i nie bez pewnej racji mieszkańcy okolicy są przerażeni tą wizją. Wystarczy połazić między tymi biurowcami, hotelami i blokami z czasów PRL, by się o tym przekonać. Choć wieżowce robią wrażenie, jest tam klaustrofobicznie.
Latem zeszłego roku szedłem pod tymi wykuszami i żałowałem, że nie mam aparatu, bo fajnie się w nich odbijało miasto i słońce. Teraz miałem, ale nie było słońca, a i z budynku zostało sporo mniej. No i podejść się już nie da. Ale geometryczne odbicia wciąż mi się podobają.
Latem zeszłego roku szedłem pod tymi wykuszami i żałowałem, że nie mam aparatu, bo fajnie się w nich odbijało miasto i słońce. Teraz miałem, ale nie było słońca, a i z budynku zostało sporo mniej. No i podejść się już nie da. Ale geometryczne odbicia wciąż mi się podobają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz