Jaki kraj, takie wino
MMM pokazał ostatnio na swoim blogu coś, co nie mogło ujść mojej uwadze: prawdziwie niemieckie wino. Tymczasem ja przywiozłem z Turynu włoską odpowiedź na tę niecną prowokację - wino, które po rocznej degradacji pewnie zmierza właśnie ku pierwszej lidze ;)
Jeszcze go nie piłem, więc notkę trzeba będzie potem uzupełnić o dwa zdania recenzji. Ale skojarzenie domagało się szybkiego upublicznienia. Nawiasem mówiąc w sklepie były jeszcze wina Fiat, Alfa Romeo i chyba Lancia.
A w zanadrzu mam jeszcze kilka obrazków z Włoch, które z czasem postaram się tu pokazać. Szczególną galerię chciałbym zatytułować "nie da się" i zadedykować warszawskim urzędnikom. Będzie to seria zdjęć z dziedziny miejskich inwestycji, takich jak tunele w skałach, dworce kolejowe w tychże tunelach i autostrady na estakadach po 80 metrów wysokości. A także nieco skromniejsze, jak ścieżki rowerowe wygrodzone z pasa drogi na wąskich uliczkach starówek. Słowem wszystko to, czego zdaniem włodarzy Warszawy zrobić się nie da.
No niestety, prawdziwe teutońskie wino potwierdziło tylko znaną mi od dawna regułę, że Niemcy owszem, potrafią robić wino, ale tylko białe.
OdpowiedzUsuńNastępnym razem skuszę się na jakiegoś rieslinga, bo jest tych win cała półka. Wygląda w Kaiser'sie jak żywcem wyjęta z Wolfensteina ;-)
Kilka razy bawiąc w Rzymie byłem pod wrażeniem wkomponowania wiaduktów, estakad i tuneli w architekturę miasta. Rozwidlenia i dojazdy w tunelu, trzy-, czteropoziomowe estakady, coś niesamowitego!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jak zwykle,
Maro.