24 maja 2007

O równości

Dziennik.pl nagłaśnia dziś swoje - tzn. pewnie papierowego Dziennika, albo Faktu - odkrycie. A mianowicie to, że w reklamie zachęcającej do zatrudniania niepełnosprawnych chłopaka na wózku zagrał sprawny aktor.

Jako że przez pewien czas zajmowałem się w "Stołku" problemami osób niepełnosprawnych, wciąż jestem dość wrażliwy na te sprawy. Tym razem nie jestem jednak w stanie zrozumieć oburzenia. Kryje się bowiem u jego podstaw dość poważny błąd logiczny.

Jeśli bowiem niepełnosprawni oczekują, że będą traktowani na równi ze sprawnymi, a przynajmniej że do ideału równego traktowania będzie się dążyć i to nie tylko na rynku pracy, to chyba powinni zakładać, że jest to - do pewnego stopnia, oczywiście - relacja wzajemna. Co w tym konkretnie przypadku oznaczać powinno chyba, że o wyborze aktora do reklamówki powinno decydować nie to, czy istotnie jest niepełnosprawny, ale to co decyduje o wyborze, gdy chodzi o sprawnych - umiejętności i to, czy człowiek ten pasuje do roli. Akurat ten atak na PFRON uważam więc za chybiony - tym bardziej, że jest wiele powodów, by poważnie zabrać się za to, co dzieje się w tej instytucji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

©
Jeśli chcesz wykorzystać jakiś materiał z tej strony, pamiętaj o podaniu źródła.
--
Obrazek Małego Powstańca na deskorolce autorstwa Jerzego Woszczyńskiego wykorzystałem dzięki uprzejmości autora.
--
Szablon: Denim by Darren Delaye.